Nasza droga: jak powstają ścieżki i szlaki
W tym krajobrazie swoją historią zapisał również człowiek.
Rodowite ludy Australii wierzą, że świat został powołany do życia poprzez śpiew. W związku z tym ścieżki, które pokrywają całe połacie dzikich terenów, nazywane są przez Aborygenów piosenkami. Uczą się ich przez powtarzanie słów, które odśpiewane we właściwej kolejności pomagają im przemieszczać się przez kontynent na olbrzymich dystansach. Nie potrzebują map czy innych wskazówek. Jak pisał Robert Moor w swojej książce pod tytułem On Trails:
„Rozciągające się przed nami obszary to nie tylko nowe zasoby, ale również ludzkie historie”
Region takayna / Tarkine spowija sieć takich pieśni – historii, które rezonują wśród krajobazu. Podążając tymi szlakami czujemy je na każdym kroku – uczymy się ich.
Co jest impulsem wielkich podróży?
Jak twierdzą biolodzy podstawą decyzji jednostki o przemieszczeniu się jest nagła potrzeba – poszukiwania pożywienia, ucieczki, reprodukcji, nauki – nie koniecznie w tej kolejności. Od północnoamerykańskich karibu do rybitwy popielatej, zwierzęta w różnym stopniu odczuwają potrzebę migracji. Niektóre w poszukiwaniu partnera, inne – po prostu by sprawdzić co znajduje się po drugiej stronie kolejnego łańcucha górskiego. Dlaczego niektóre gatunki wolą przemieszczać się po „utartych ścieżkach”?
Przemieszczanie się znanymi drogami wymaga mniejszego zużycia energii. Zaoszczędzone w ten sposób siły zwiększają prawdopodobieństwo osiągnięcia celu.
Według pisarza Bruce'a Chatwina, łososie zapamiętują smak rzeki, w której przyszły na świat, a ptaki latające nocą potrafią rozpoznać ukształtowanie znajomego terenu wyłącznie na podstawie echa ich własnego śpiewu. Jest to również wiedza, którą przekazują kolejnym pokoleniom.
Wyjątkowe i złożone podejście Aborygenów do otaczających ich obszarów oraz odległych migracji nie jest wśród ludzi wyjątkiem. Plemiona Czirokezów wybierały w przeszłości przewodników, których zadaniem było odnajdywanie najlepszych ścieżek umożliwiających poruszanie się po ich terytoriach. Innym przykładem rodowitych ludów Ameryki Północnej są plemiona Blackfeetów, które odbywały religijne podróże wzdłuż „kręgosłupa świata”, czyli dzisiejszego Continental Divide (przyp. tłum. dział wodny tworzony przez Góry Skaliste) – od Kanady po Meksyk. Buddyjscy mnisi Tendai po dziś dzień poszukują oświecenia biegając wokół góry Mount Hiei – odbywają 1000 maratonów w 1000 dni. Są to przykłady podróży powodowanych czymś więcej niż tylko zaspokojeniem podstawowych potrzeb. Oddają duchowe i metaforyczne związki człowieka z otaczającym go światem.
Minęły godziny. Deszcz ustał, a wczesnowiosenne słońce świeci ciepło z bezchmurnego nieba. Przylgnęło do mnie kilka, zebranych gdzieś na szlaku, pijawek. Ścieżki takayna / Tarkine są nadal zagrożone. Ale uczucie zawieszenia w przestrzeni i czasie – gdy tu jestem – jest czymś znacznie więcej niż pauzą pomiędzy kolejnym oddechem.
Przemieszczanie się przez krajobraz jest najlepszym sposobem, aby poznać nowe miejsca. A poznawanie i zakochiwanie się w nich, tylko podsyca pragnienie, aby je chronić.
Artykuł autorstwa Meaghen Brown pod oryginalnym tytułem The Way There: Why We Create and Seek Out Trails ukazał się na stronach Patagonii 24 maja 2018.